Obrzędy i obyczaje związane ze Świętami Bożego Narodzenia.

Święta Bożego Narodzenia, zwane także Godami rozpoczynają się wieczorem wigilijnym ( 24 grudnia), a kończą dniem Trzech Króli 6 stycznia.
Bogata obrzędowość tych świąt, wchłonęła wiele przedchrześcijańskich rytuałów, obyczajów i wierzeń.
Ustawiana do dziś choinka, to historycznie najmłodsza ozdoba domów, która przywędrowała do Polski na przełomie XVIII i XIX wieku z niemieckimi protestantami.
Gospodarz rozpoczynał dzień wigilijny od wyprawy po zielone gałęzie lub drzewko.
Nosiła ona znamiona "kradzieży obrzędowej" - las traktowany był jak tamten świat, a wyniesiona z niego choinka, miała przynieś "złodziejowi" szczęście i powodzenie. Zielone gałęzie stanowiły symbol radości, płodności i szczęścia.
Liczba osób przy stole musiała być parzysta, bo nieparzysta była wróżbą, że jedna z osób nie dożyje następnej wigilii.
Do przygotowanych potraw na wieczerzę używano ziaren zbóż, maku, miodu, orzechów, grzybów, grochu, fasoli, jabłek, suszonych owoców, a także ryb.
Liczba potraw musiała być nieparzysta. Obrus biały koniecznie musiał być rozłożony na sianie, a w czterech kontach izby stały cztery snopy zboża: z żyta, owsa, pszenicy i jęczmienia.
Wnosząc je do wnętrza, gospodarz składał życzenia "na szczęście", "na zdrowie", "na urodzaj" i "dobrobyt".
Zwyczaj dzielenia się opłatkiem rozpowszechnił się w XVII wieku.
W XIX wieku pojawiły się znane tylko w Polsce ozdoby wykonane z opłatka, zawieszane pod sufitem, nad stołem wigilijnym.
Miały one chronić ludzi od wszelkiego zła.
Dzielenie się opłatkiem towarzyszyły życzenia:

"bodajbyśmy na przyszły rok łamali go z sobą".

Gospodarze dzielili się opłatkiem i resztkami pożywienia ze zwierzętami, co miało je chronić od chorób i uroków.
Po skończonej wieczerzy śpiewano kolędy.
Najstarsze jak np. "Anioł pasterzom mówił" pochodzą z XV i XVI wieku.
Były ona dziełem zarówno autorów anonimowych, jak i uznanych poetów i pisarzy.
Twórcą tekstu kolędę "W żłobie leży" był podobno Piotr Skarga, a "Bóg się rodzi" napisał Franciszek Karpiński.
Od XVII wieku domowy śpiewnik kolędowy wzbogacił się o pastorałki - urocze piosenki o wątkach wziętych z życia codziennego.
Wierzono, że w dniu wigilijnym woda w studniach zmieni się w wino, a zwierzęta mówią o północy ludzkim głosem.
Miłe słowo wybranej przyniesie miłość, podarek lub pomyślność, a wygrana w karty powodzenie przez cały rok.
O północy ruszano do kościoła na pasterkę w wesołym i miłym nastroju.
Młodzież dopuszczała się w tym dniu do rozmaitych wybryków. Do ulubionych żartów należało nalewanie do kropielnicy atramentu, zaszywanie modlącym się niewiastom sukien nicią lub przyczepianie klęczącej kobiecie końca spódnicy do kołnierza.
W pierwszy dzień Bożego Narodzenia rozpoczynają się obchody chłopców wiejskich z gwiazdą, kolędami i królem Herodem, oraz z szopką, czyli jasełkami.
Obchody kolędowe były męską sprawą. Mężczyźni grali w nich także role kobiece (np. Ewy, Cyganki, baby).
Przebierańcy chodzili całymi grupami składając życzenia wszelkiej pomyślności gospodarzowi i gospodyni.
Mieszkańcy chałupy do której nie zawitali, uważali to za zły znak.
Życzenia składane przez niezwykłych gości, miały bowiem zapewnić urodzaj i pomyślność w nadchodzącym roku: obfite plony, zdrowie i płodność zwierząt.
Jeśli ktoś nie przyjął kolędników, mógł się narazić na "złe życzenia".
Kolędnicy którzy chodzili z gwiazdą byli to kilkunastoletni chłopcy.
Nazywani byli "gwiaździchem" lub "gwiazdorem".
Nieśli oni umocowaną na kiju świecącą gwiazdę.
Prowadziła ona kolędników niczym gwiazda betlejemska trzech królów.
Najczęściej chłopcy wykonywali ją sami z papieru, bibuły albo pergaminu i ozdabiali wycinanka, świętymi obrazkami i frędzlami.
Wędrowali od chałupy do chałupy i śpiewali kolędy.
W zamian dostawali poczęstunek lub drobne pieniądze.
Święto Trzech Króli zamyka okres Bożego Narodzenia.
W niektórych regionach Polski jest ono również ostatnim dniem chodzenia po kolędzie.

POWRÓT