Obrzędy i obyczaje związane z nocą świętojańską.

Noc świętojańską obchodzono w najkrótszą letnią noc z 23 - 24 czerwca.
Nazwa sobótki, pochodziła od dnia sobotniego, nie była ona jednak znana w całej Polsce.
Lud nazywał ją Kupalnocką.
Noc ta była także zwana porą cudów.
Jeżeli nie było w pobliżu rzeki, strumienia, jeziora czy stawu, to stosy sobótkowe wznoszona na wzgórzach, polanach i ugorach.
Zgodnie z ludowymi wyobrażeniami, były to miejsca chętnie nawiedzane przez istoty z tamtego świata.
W tę niezwykłą noc, śmiałkowie udawali się samotnie na poszukiwanie kwiatu paproci.
Ta osoba która ją odnajdzie, będzie miała bogactwo, szczęście, dar przewidywania przyszłości i stawania się niewidzialnym.
Będzie miała umiejętność leczenia ludzi i zwierząt. Sam znalazca cudownego kwiatu stałby się czarownikiem, albo czarownicą.
Na spotkania przy ognisku przychodzili przede wszystkim ludzie młodzi.
Chłopcy skakali przez płonący ogień, dziewczęta zaś tańczyły wokół niego, śpiewając pieśni, w których prosiły świętego Jana o miłość i udane małżeństwo.
Wierzono, że ogień i zebrane w noc świętojańską zioła, mają moc odpędzania złych duchów.
Rzucanie wianków na wodę nie zawsze kończyło się utratą panieńskiego wianka.
Dziewczęta przywiązywały wianki z polnych i ogrodowych kwiatów do deseczek, zapalały ustawione w środku świece i rzucały je na rzekę.
Jeśli wianek płynął bez przeszkód, albo wyłowił je ukochany, oznaczało to szybki ślub i szczęśliwe życie.
Niepomyślną wróżbą dla miłosnych planów było zaplątanie się wianka w przybrzeżnych zaroślach, jego zatonięcie lub zgaśnięcie świecy.


POWRÓT