Obrzędy i obyczaje związane z śmigusem dyngusem.

Ostatnim zwyczajem związanym z Wielkanocą jest lany poniedziałek, czyli tzw. dyngus lub inaczej śmigus.
Zwyczaj ten sięgał jeszcze czasów pogańskich i pierwotnie polegał on nie tylko na wzajemnym oblewaniu się, ale połączony był z wręczaniem sobie podarków, szczególnie jaj.
Młodzież smagała się rózgami, gałązkami, lub palmami. Kościół zakazał takich praktyk, co doprowadziło w końcu do zarzucenia wielu dyngusowych zwyczajów.
Oblewanie się wodą, żadne perswazje zwalczyć nie były wstanie, czego najlepszym dowodem jest to, że zwyczaj ten zachował się do dzisiaj.
W wielkanocny poniedziałek mężczyźni oblewali wodą kobiety, w dni następne przywilej ten posiadały niewiasty, które mogły korzystać z niego do Zielonych Świątek.
Praktycznie jednak śmigusowa zabawa trwała dwa lub trzy dni.
Lany poniedziałek nazywany był także "Dniem św. Lejka".
Nikomu dzień ten nie mógł ujść na sucho.
Wśród pisków, krzyków, szamotaniny i śmiechu, najchętniej urządzano dyngus ładnym i lubianym pannom.
Ta z dziewcząt, której nie oblano wiadrem wody, albo nie wrzucono do rzeki, stawu, czy chociażby koryta do pojenia bydła, czuła się obrażona.
Niekiedy można było się wykupić od kąpieli dyngusowej dając jaka.
Innym obyczajem było chodzenie z kurkiem po dyngusie, co miało zapewnić odwiedzanym rodzinom zdrowie i pomyślność.
"Kurkiem" był żywy kogut, nakarmiony ziarnem umoczonym w spirytusie, dzięki czemu był spokojny, ale głośno piał.
Z czasem zastąpiono go ptakiem wypchanym, ulepionym z gliny, upieczonym z ciasta, albo wyciętym z deski i umocowanym na przyozdobionym i pomalowanym na czerwono wózku dyngusowym.
Kogut w wielu kulturach jest symbolem słońca, męskości i sił witalnych.

POWRÓT